Kiedy wcale nie szukamy zmiany… tylko potwierdzenia

Prowadziłam ostatnio szkolenie online i w sesji pytań odezwała się jedna z uczestniczek – nazwijmy ją Ania. Mówiła o swojej córce, o tym, jak jest jej trudno. Że codziennie trafia na sytuacje, które ją przerastają. Że się stara, ale ciągle wraca to samo: napięcia, konflikty, zmęczenie, które nie znika nawet po nocy.

A potem dodała coś, co bardzo zapadło mi w serce: „Szczerze? Rozczarowałam się… myślałam, że usłyszę coś innego podczas tego szkolenia.”

Nie było w tym ani grama złośliwości. Raczej takie zmęczone westchnienie. Takie ciche: „kurczę, to nie było to, czego się spodziewałam.”

Więc zapytałam – z ciekawością – co dokładnie miała na myśli.

 

Czasem szukamy ukojenia. Ale nie zmiany.

Ania powiedziała, że liczyła na coś, co będzie bliższe temu, jak już teraz postępuje. Co da jej potwierdzenie, że idzie w dobrym kierunku. Że „wystarczy trochę poprawić, doszlifować”.

A to, co usłyszała… było inne.
Może nawet wywracające jej dotychczasowe podejście. Takie, które nie mówi: „masz rację, idź dalej”, tylko raczej: „zatrzymaj się, zobacz, może warto inaczej?”

I tak sobie wtedy pomyślałam…

Ile razy tak mamy?

Że niby szukamy rozwiązania. Ale tak naprawdę – gdzieś w środku – chcemy tylko usłyszeć, że to, co robimy, jest okej, że nie trzeba zmieniać za wiele, że jesteśmy na dobrej drodze.

I kiedy ktoś – z czułością, ale i prawdą – mówi: „hej, może spróbuj inaczej?”, to… coś się w nas zaciska.

Zmiana wymaga odwagi. I nie zawsze jesteśmy na nią gotowe.

To nie jest wyrzut. To nie „błąd”.

To tylko znak, że jesteśmy ludźmi. Z sercem, lękiem, doświadczeniami.
Bo żeby coś zmienić, trzeba najpierw przyznać, że to, co robimy teraz… nie działa tak, jak byśmy chciały. A to boli.

Ale też – i wiem to z pracy z kobietami od lat – właśnie tam, po drugiej stronie tej odwagi, zaczynają się cuda.

 

Co się dzieje, gdy jednak zaryzykujemy?

Nie zawsze od razu. Czasem to małe kroki, czasem duże decyzje. Jednak dzieje się wtedy coś, co trudno opisać jednym słowem.

Znika napięcie.
Pojawia się ulga.
Wraca oddech.
Nie trzeba już analizować wszystkiego. Jest więcej „bycia”, mniej „ogarniania”. I nawet jeśli czasem nadal pojawi się złość czy zmęczenie – to jesteśmy bliżej siebie. Już nie w trybie „muszę”, tylko „CHCĘ”.

Kiedy o tym myślę, mam w głowie takie zdanie: Zmiana w rodzicielstwie to nie nowa metoda. To nowe spojrzenia NA SIEBIE.

Tego Ci życzę – nawet jeśli tylko jako ziarenko do zasiania, bo może nie dziś, może nie jutro ale kiedy przyjdzie gotowość… poczujesz to. I pójdziesz swoją drogą.

 

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Zanim powiesz – on taki jest…

Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy - w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę. Dlatego dziś postanowiłam...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!