Gdy zostałam mamą, byłam przekonana, że wiem, czego potrzebują moje dzieci. Wierzyłam, że jeśli będę postępować inaczej niż moi rodzice, moje dzieci otrzymają to, czego naprawdę potrzebują. Pierwsze miesiące były naprawdę obiecujące i utwierdzały mnie w przekonaniu, że jestem na właściwej drodze.

 Niestety, między drugim a trzecim rokiem życia naszego syna pojawiły się problemy. Zaczął wykazywać agresję, krzyczeć i rzucać zabawkami. Starałam się postępować zgodnie z tym, czego się uczyłam, ale to nie pomagało. Czułam się bezradna, a zachowanie syna stawało się coraz gorsze. To wszystko powodowało we mnie złość, którą próbowałam ignorować, bo kojarzyła mi się z przemocą.

Blokowałam trudne uczucia w sobie i nadal stosowałam się do wskazówek współczesnego rodzicielstwa. Niestety, ani agresja dziecka, ani moja złość nie znikały, tylko przybierały na sile. Miałam dość! Nie rozumiałam, dlaczego to wszystko nie działa.

To była moja rzeczywistość, zanim odkryłam nowe podejście do rodzicielstwa. Podejście, które pozwoliło mi zrozumieć prawdziwe potrzeby mojego dziecka, ale także moje własne. To doświadczenie nauczyło mnie, że aby skutecznie pomagać mojemu dziecku, muszę najpierw zadbać o siebie i zrozumieć swoje uczucia. Dzięki temu nasze życie rodzinne zmieniło się na lepsze.

Wtedy na mojej drodze pojawił się Jesper Juul, który mówił rzeczy przeczące wszystkiemu, co wiedziałam o wychowaniu. Nie mam wątpliwości, że gdyby nie  jego mądrość, nie wyrwałabym się z błędnego koła wyobrażeń, wizji i oczekiwań. 

Jako mama trójki nastolatków doskonale wiem, jak często wizja idealnej rodziny zderza się z rzeczywistością. Od ośmiu lat wspieram rodziców, którzy znajdują się w tym właśnie momencie – pełnym wyzwań, pytań i niepewności. Moja droga, zarówno osobista, jak i zawodowa, pozwoliła mi zrozumieć, że proponowane rodzicom podejścia do wychowania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów bo zupełnie pomijają znaczenie więzi.

Mam za sobą 18 lat własnego doświadczenia rodzicielskiego oraz setki godzin spędzonych na spotkaniach z tysiącami rodziców w salach szkoleniowych i gabinecie. Dzięki temu wiem, jak trudno jest odnaleźć się we współczesnym świecie rodzicielstwa, który oferuje mnóstwo metod i technik, ale niewiele realnych, skutecznych rozwiązań. To, co sprawdza się na papierze, nie działa w codziennym życiu.

Moje doświadczenie nauczyło mnie, że wychowanie nie sprowadza się do stosowania gotowych strategii. Każda rodzina jest inna, każda ma swoje wartości i potrzeby, dlatego kluczowe jest odnalezienie własnej, autentycznej ścieżki, która bazuje na więzi. Pomagam rodzicom dotrzeć i zrozumieć fundamentalne źródła relacji. Dzięki temu rodzicielstwo staję się bardziej intuicyjne.

Moim celem jest wspieranie rodziców w rozwijaniu ich unikalnych umiejętności, dzięki którym codzienne życie staje się łatwiejsze, bardziej przewidywalne i pełne wzajemnego szacunku. Prawdziwie świadome rodzicielstwo nie polega na stosowaniu uniwersalnych metod, ale na budowaniu relacji, których fundamentem jest więź. Takie relacje Tworzą stabilną bazę, z której dzieci bezpiecznie mogą wyruszać w świat.