Rodzeństwo – jedna z najbardziej specyficznych relacji

Spotykam się czasami z argumentem, że przy dwójce, trójce, czwórce i więcej dzieci łatwiej jest o czas dla siebie, bo dzieci mogą zająć się wspólną zabawą. Natomiast w przypadku jedynaków, ci oczekują nieustającego towarzystwa rodziców. Dzisiaj napiszę trochę więcej o tej relacji, bo choć zgodzę się z tym, co w pierwszym zdaniu – dzieci MOGĄ bawić się wspólnie – jednak w wielu sytuacjach nie chcą i to wyklucza relaks rodziców.

Rodzeństwo to chyba najbardziej specyficzna ze wszystkich relacji, co do której oczekiwania rodziców w ogóle nie spotykają się z wizją tej relacji u dzieci, to powoduje niemałe zamieszanie. Ci pierwsi przekonani są, że brat, siostra to skarb i dzieci powinny w związku z tym od pierwszych dni kochać się, być dla siebie wsparciem, okazywać sobie szacunek itd. Tymczasem ci drudzy widzą to zupełnie inaczej – nagle pojawia się w domu jakiś przybysz, który przywłaszcza sobie uwagę rodziców, dziadków, cioć i sąsiadów. Nie ma do opowiedzenia niczego ciekawego, a mimo to udaje mu się jakimś cudem wywoływać zachwyt i uśmiech na twarzach tych wszystkich dorosłych. Mama i tata są ciągle zmęczeniu i zajęci mało przyjemnymi, często brzydko pachnącymi czynnościami związanymi z nowym mieszkańcem. Nikt nie ma odwagi mu powiedzieć, że przecież nie jest pępkiem świata, a gdy ja pokazuję, że przecież też jestem ważny, krzyczą, że zrobię mu krzywdę.

Wierzę, że są dzieci, które od początku potrafią funkcjonować zgodnie z oczekiwaniami rodziców, ale jednak moje zawodowe doświadczenie pokrywa się z doświadczeniem jako mamy, więcej jest tych dzieci, które, zanim staną się tym zgodnym rodzeństwem, muszą stoczyć miliardy wojen o wszystko – o prywatność, o zabawki na wyłączność, o czas i uwagę rodziców, o miejsce a kanapie, o to, kto pierwszy, kto lepiej, kto szybciej, komu należy się bardziej i czyje jest pilniejsze. Tak wygląda codzienność rodzeństwa w większości domów i choć owszem w każdym z nich zdarzają się momenty, w których te zażarte osobniki współpracują, bawiąc się w spokoju, jest ich zdecydowanie mniej niż tych trudnych i zwykle dzieją się wtedy, kiedy dzieci powinny na przykład już dawno spać, oddając rodzicom resztki czasu tylko dla siebie.
Wygonić do spania, czy delektować się tą chwilą – to odwieczny problem rodziców w takich momentach 🙂

Oczekiwanie od dziecka, że będzie pałało radością i zachwytem nad swoim młodszym rodzeństwem, jest z racjonalnego punktu widzenia mało realne. Zdecydowanie lepiej będzie dla wszystkich, gdy spojrzymy na to jak na sytuacje, kiedy to nam ktoś kazałby się podzielić mężem/żoną i jeszcze oczekiwałby od nas, że my z uśmiechem na twarzy zgodzimy się na ten nowy porządek.

Gdy uda nam się tak do tego podejść, możemy wtedy przyjrzeć się kolejnemu faktowi, który miesza w tym, jak postrzegamy relację między naszymi dziećmi.

Zaprogramowani jesteśmy, by wyszukiwać zagrożenia. Taka postawa pozwoliła przetrwać naszemu gatunkowi, gdy bardzo realna była wizja bycia pożartym przez drapieżnika i to przystosowawczo korzystne zachowanie determinuje często dzisiaj nasze funkcjonowanie.

Jak to się ma do rodzeństwa?

Większość rodziców marzy o zgodnej relacji między swoimi dziećmi. Ta wizja często przyświeca większości działań rodziców – gdy próbują godzić dzieci, gdy każą im się przepraszać, gdy dziecku, które według nich zawiniło, mówią, by wczuło się w uczucia brata/siostry. Wydaje im się, że konflikt między rodzeństwem, oddala ich od celu, który sobie wyznaczyli, tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Frans de Waal prymatolog badał zachowanie ssaków i w badaniach tych wyszło, że wszystkie oprócz kotów toczą walki, później się godzą i tak w kółko. Takie funkcjonowanie pozwala im nawiązywać więź, którą my jako rodzice będziemy mogli cieszyć się, gdy nasze dzieci będą już dorosłe. Rodzeństwo walczy, „ustalając hierarchię i broniąc terytorium”, bo właśnie dzięki temu mają szansę nawiązać zgodną relację. Od dorosłych zależy tylko to, czy uda im się nie faworyzować żadnego z dzieci. Tymczasem nie jest możliwe, by rodzic, który włącza się w trwający konflikt, był w stanie zająć obiektywne stanowisko. Zwykle jedno dziecko krzyczy bardziej, wydaje nam się bardziej pokrzywdzone, jest młodsze lub po prostu bardziej przekonujące w tym, co mówi, a my na podstawie tego obrazu rozstrzygamy w sprawie, powodując, że drugie czuje się pokrzywdzone, niedostrzeżone i nieusłyszane.

Nie warto.

Zdecydowanie większą korzyścią dla dzieci będzie, gdy nauczymy się wspierać w tych momentach jedno i drugie. Wsparciem jest wysłuchanie bez oceniania, zainteresowanie się tym, czego potrzebuje dziecko, pomóc może zwykłe przytulenie.

Co zrobić, gdy dziecko przychodzi ze skargą?

Wbrew przekonaniu niektórych rodziców, dzieci nie chcą, by dorośli wyciągali jakieś konsekwencje w stosunku do drugiego dziecka. Nawet gdy w słowach słyszymy coś innego – mamo, a on mnie uderzył, zrób mu coś… – Czują się winne, gdy emocje opadną, a one widzą, że przez ich skargę, brat/siostra cierpi. Potrzeba „sprawiedliwości” w takich sytuacjach jest potrzebą dorosłych, to nam wydaje się, że zadośćuczynimy dziecku, które wydaje się nam bardziej pokrzywdzone, a tak naprawdę potęgujemy jego samotność – nie nazywając tego, co ono czuje wtedy, gdy do nas przychodzi i karząc mu mierzyć się z widokiem rodzeństwa, które przecież też nas potrzebuje.

Gdy tak spojrzymy na relację naszych dzieci, okaże się, że najlepszym co możemy zrobić to nauczyć się im towarzyszyć w teraźniejszości. Nikt nie ma wpływu na czyjeś relacje i dokładnie tak samo to wygląda w przypadku rodzeństwa. Nie możemy zrobić niczego, by ta relacja była bardziej idealna, niż pozwolą na to temperamenty i osobowość naszych dzieci. Jednak mamy ogromny wpływ na to, czy nie przyczynimy się, że ich drogi się rozejdą. Często dzieje się tak bowiem wtedy, gdy któreś z dzieci ma w sobie dużo żalu, że zawsze stawaliśmy po stronie drugiego dziecka.

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Zanim powiesz – on taki jest…

Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy - w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę. Dlatego dziś postanowiłam...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!