Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie:
- „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?”
- „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?”
- „A co, jeśli on robi tam coś niewłaściwego?”
Rodzice oburzają się, że dzieci nie rozstają się z telefonami. Są zaniepokojeni, pełni lęku oraz bezradności i to powoduje, że ich
uwaga skupiona jest na dzieciach.
Na tym, jak ich dzieci korzystają z urządzeń.
Kiedy w gabinecie, po wysłuchaniu tego wszystkiego, pytam:
„A do czego Pan/Pani próbuje zaprosić córkę lub syna, gdy oczekujecie, że odłoży telefon?” Wtedy zapada cisza.
Czasem słyszę: „Nie rozumiem pytania”.
Innym razem pojawia się lista obowiązków: „No, lekcje, pokój, książka…”
Tylko to nie jest zaproszenie. To wizja tego, co dziecko powinno robić zamiast telefonu. Ta wizja bazuje na kontroli, którą dzieci wyczuwają natychmiast i odpowiadają kłótnią, buntem, sprzeciwem. Tak jakby mówiły:
„Nie będziesz mi mówiła, co mam robić ze swoim czasem!”
Dlatego zamiast kontrolować warto wrócić do pytania:
„Do czego naprawdę chcesz zaprosić swoje dziecko, gdy prosisz, żeby odłożyło telefon?”
Co ta chwila miałaby wnieść do Twojego, dorosłego życia?
Czy chodzi o wspólny czas, bliskość, rozmowę, śmiech, planszówkę, w którą TY lubisz i chcesz zagrać? A może potrzebujesz pomocy przy zakupach? Czy chodzi o Twoją tęsknotę za dzieckiem lub zwyczajną ciekawość, co u niego słychać?
Za tymi pytaniami kryje się odpowiedź, bo jeśli zaczniesz sięgać do swoich potrzeb i ujawniać je dziecku, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że ono odłoży telefon.
Nie dlatego, że „musi”, tylko dlatego, że jesteś dla niego najważniejsza.
Tu dzieje się magia relacji rodzic-dziecko.
A co jeśli dziecko mimo wszystko nie odkłada telefonu?
Wtedy znaczenia nabierają inne pytania:
– Jak Wy dorośli korzystacie ze swoich urządzeń?
– Czy to, co ujawniasz na poziomie swoich potrzeb, jest prawdziwe i autentyczne? Czy jednak próbujesz coś odgrywać, bo wydaje Ci się to właściwe?
– Co dzieje się w Waszym dorosłym świecie na tym pozasłownym poziomie?
– Jak dotąd wyglądała Wasza higiena cyfrowa? Ile czasu minęło od wprowadzonych prze Ciebie zmian?
Rodzicielstwo nie rozgrywa się na poziomie aplikacji kontrolnych ani zakazów. Nie w tym, ile minut dziecko spędzi na ekranie, ale w tym, co dzieje się między Wami, gdy odkłada telefon albo gdy tego nie robi.
Rodzicielstwo wymaga sięgania głębiej, do własnych potrzeb, emocji i granic, bo właśnie tu zaczyna się prawdziwa zmiana.







0 komentarzy