Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy – w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę.

Dlatego dziś postanowiłam właśnie o tym napisać. Nie o diagnozach w ogóle, ale o tym, co się dzieje, gdy przekonania stają się niepodważalną prawdą, a my, zamiast wspierać dziecko, zaczynamy działać według etykiety.

Wielu rodziców, którzy szukają wsparcia – czy to w książkach, kursach, czy w kontakcie z doradcą rodzinnym – nie zdaje sobie sprawy, jak potężny wpływ mają na cały ten proces… ich własne myśli.

Nie chodzi o pozytywne afirmacje ani myślenie życzeniowe. Mówię o głębokich przekonaniach, które nosimy w sobie na temat własnych dzieci. O myślach, które traktujemy jak „prawdę” – niepodważalną i oczywistą.

„Znam swoje dziecko” – to zdanie słyszę bardzo często. I rzeczywiście, rodzice w pewnym stopniu znają swoje dzieci ale tylko w pewnym stopniu. Opinia rodziców więcej mówi o nich niż o dziecku, ponieważ została ukształtowana przez powtarzające się sytuacje, interpretacje i… emocje.

Przykład?

„On jest zdolny, ale leniwy.”
To przekonanie, choć może brzmieć „rozsądnie”, działa jak niewidzialna ściana. Rodzice szukają wsparcia w sprawie szkoły, bo dziecko się nie przykłada, nie odrabia lekcji, nie zależy mu. Przeszli już przez wszystkie możliwe „sposoby”: motywowanie, tłumaczenie, systemy nagród. I nadal nic się nie zmienia.

Dlaczego? Bo pod spodem cały czas pracuje myśl: „On jest leniwy.” Ta myśl – nawet nie wypowiedziana na głos – sabotuje każde działanie. 

Inny klasyk?

Jak ja mu nie przypomnę, to on na pewno zapomni.”
Zamiast budować odpowiedzialność, rodzic nieświadomie sabotuje zmianę i utwierdza się tym samym w przekonaniu, że ma rację.

To jest jak samospełniająca się przepowiednia.
Działa dokładnie tak, jak wtedy, gdy wchodzimy do sklepu z przekonaniem, że spotka nas niemiła obsługa albo że ktoś będzie próbował nas oszukać.

Jeśli nosimy w sobie taką myśl, zwiększamy szansę, że właśnie tak się stanie. Nie dlatego, że świat taki jest, tylko dlatego, że my taką myśl wysyłamy do świata, a on ją realizuje.

 

Jest jeszcze jeden, coraz częstszy wariant takich przekonań, który może być jeszcze bardziej podstępny.
To przekonania, które budują się wokół diagnozy.

Jeśli dziecko otrzyma diagnozę ADHD, to pytanie za 100 punktów brzmi: ile nowych myśli na temat dziecka ta diagnoza narzuci rodzicom?

„On ma bałagan, bo dzieci z ADHD tak mają.”
„On nie odkłada rzeczy na miejsce, bo to część jego trudności.”
„On mnie nie słucha, bo jego mózg tak działa.”
„On się złości o byle co ale to przecież ADHD.”
„On się nie skupia, bo to nie jego wina.”
„On nie pamięta, bo dzieci z ADHD tak mają.”

 

I teraz:

  • Czy rodzic, który widzi dziecko przez pryzmat tych etykiet, pozwoli sobie oczekiwać od dziecka, że ono zacznie działać inaczej?
  • Czy znajdzie w sobie gotowość, by powiedzieć: „Wiem, że to może być dla Ciebie trudniejsze ale wierzę, że dasz radę”.
  • Czy raczej większość prób skończy się wycofaniem oczekiwania i wewnętrznym usprawiedliwieniem: „To nie jego wina, to ADHD…”?

 

Poruszając temat ADHD pragnę zaznaczyć, że to samo robimy używając diagnozy spektrum.

 

To nie jest tekst przeciwko diagnozom. To jest tekst o tym, co z nimi robimy. O tym, że każda etykieta – nawet „poprawna klinicznie” – potrafi przykleić się nie tylko do dziecka, ale też do całego systemu rodzinnego.

Jeśli zamiast relacji, obecności, wspólnej pracy – zaczniemy działać wokół ADHD, a nie dziecka – stracimy coś bezcennego: kontakt. Odpowiedzialność swoją i dziecka oddamy w ręce diagnozy i stracimy kontakt z prawdą o tym konkretnym dziecku tu i teraz.

Diagnoza bardzo często odbiera dziecku szansę na przekroczenie tego, co trudne – to wielka strata dla takiego dziecka.

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej
Kogo poznajesz, dziecko czy siebie?

Kogo poznajesz, dziecko czy siebie?

Rozmawiałam ostatnio z bliską osobą o książkach rozwojowych. Wspomniałam, że  pomagają mi one lepiej rozumieć siebie. Z jej odpowiedzi wynikało, że ona czyta takie książki, by lepiej rozumieć ludzi. Zatrzymało mnie to...Nie dlatego, że coś w tym było nie tak, każdy ma...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!