Czy nazywanie dziecięcych emocji to naprawdę dobry pomysł?

Ile razy słyszałaś poniższe wskazówki? Jak bardzo w nie wierzysz? Jak bardzo jesteś przekonana, że to właściwy kierunek?

  • Nazwij emocje, dziecka.
  • Porozmawiajcie o tym, co się stało.
  • Wspólnie zastanówcie się, jak inaczej mogło zareagować.

Podążamy w kierunku tych wskazówek, przekonani, że dziecko nauczy się wtedy regulować emocje, wyrażać je w sposób konstruktywny i NIE TRACIĆ Z NIMI KONTAKTU.

No właśnie „nie tracić z nimi kontaktu”. Często przyświeca nam taki cel i wynika on z rosnącej świadomości, że my wychowani w sposób autorytarny, straciliśmy kontakt ze swoimi emocjami. Nie potrafimy się smucić, tęsknić, być rozczarowanymi, bać się. Nie potrafimy też się cieszyć, pisałam o tej zależności w jednej z poprzednich wiadomości TUTAJ.

Właściwie większość z nas potrafi się tylko złościć, ale tej akurat emocji nie gościmy z otwartością, więc szukamy sposobów, by nad nią zapanować.

To jak „radzimy” sobie ze swoimi emocjami, nieświadomie przenosimy na dzieci i można tutaj podzielić dorosłych na trzy grupy.

1. Pierwszą stanowią osoby, które unikają emocji u siebie, uciekając w pracę, sport, używki, jedzenie lub powtarzając sobie w trudnych chwilach, nic strasznego się nie dzieje, będzie dobrze. Dzieci tych osób słyszą – nie smuć się, choć pójdziemy na lody, to się rozweselisz.

2. Druga grupę stanowią rodzice, którzy są świadomi wpływu metod autorytarnych i podejmują działania, by odzyskać swoje wewnętrzne życie emocjonalne. Docierają do tego, co czują, nazywają emocje, których doświadczają i taką samą aktywność w obszarze emocji podejmują względem dziecka. Gdy dziecko płacze, mówią – widzę, że ci smutno. To musiało być dla ciebie bardzo trudne.

Ci rodzice są przekonani, że emocje dziecka wymagają tych samych działań, które podejmują wobec siebie. Wychodzą z założenia, że to, co „służy” im, służy też ich dzieciom.

3. Jest jeszcze trzecia grupa rodziców, którzy są mniej lub bardziej świadomi, że autorytarne metody wychowawcze, odcięły ich od emocji i nie chcą tego samego błędu popełnić w stosunku do własnych dzieci. W tym celu całą swoją uwagę poświęcają dzieciom. Starają się postępować przeciwnie, do tego, co robili ich rodzice. Mówią, że akceptują dziecięce emocje, nazywają je u dzieci. Mówiąc najkrócej temat emocji dziecka, jest im dobrze znany TEORETYCZNIE. Jednak zupełnie oddzielają tę wiedzę od siebie i sobą nie zamierzają się w tym temacie zajmować.

Założenie, że to, co służy nam dorosłym i co pozwala nam odzyskiwać kontakt ze swoimi emocjami, służy dzieciom, jest błędne. Postępując w zgodzie z nim, osiągamy efekt przeciwny do zamierzonego. Wtedy nasze dzieci dokładnie tak samo jak my nie potrafią doświadczać emocji. Potrafią o nich mówić, ale nie potrafią ich doświadczać, przez co dokładnie tak samo jak my, nie rozwiną zdrowego poczucia własnej wartości.

Każda emocja to działanie. To reakcja z ciała, która wyzwala się instynktownie. Każdy z nas przyszedł z tą umiejętnością na świat. Małe dziecko, jest w pełni połączone ze swoim ciałem. Odbierając sygnały z ciała, informuje nas, że jest głodne, że ma mokrą pieluchę, a także że potrzebuje zmienić pozycję. Ciało jest jego centrum dowodzenia, jego nawigatorem.

Emocje mieszkają w ciele, więc dziecko ma z nimi doskonały kontakt. To nie prawda, że będąc dziećmi, powinniśmy umieć nazywać emocje. Ani, że powinniśmy uczyć się z nimi obchodzić. Natura wyposażyła nas doskonale i każda próba ingerowania w ten tak doskonale działający mechanizm, zaburza jego prawidłowe działanie, odcinając nas od siebie.

Za każdym razem, gdy przyświeca nam cel wychowawczy (chcę, by dziecko umiało nazywać emocje) i pod jego wpływem, nazywany dziecięce emocje, rozmawiamy o nich, szukamy sposobów ich wyrażania, przekierowujemy uwagę dziecka z ciała do głowy. Słowa nie pochodzą z ciała, słowa pochodzą z głowy. W każdej sytuacji, kiedy w ten sposób przekierowujemy uwagę dziecka, ono blokuje emocje. Emocje zablokowane w ciele, to emocje uwięzione.

Gdy nasi rodzice mówili do nas, przestań beczeć, o co się mażesz, blokowałyśmy emocje. Chcąc je odblokować, musimy uczyć się powracać do ciała. Sposobów i metod jest wiele, jedną z nich jest próba nazywania tego, co czujemy, ale to dotyczy nas dorosłych, a nie naszych dzieci.

To nasz dorosły proces.

Dzieci potrzebują naszego zaufania i przestrzeni do wyrażania siebie. Bez nich za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, będą musiały uczyć się dokładnie tego samego, czego my dzisiaj się uczymy. One tak samo jak my, w gabinecie terapeutycznym, będą uczyły się uwalniać uwięzione emocje.

Kulturowy przekaz jest taki, że naszym obowiązkiem jest „uczyć” dzieci konstruktywnego wyrażania złości. Tymczasem naszym obowiązkiem, jest wspierać u dzieci rozwój zdrowego poczucia własnej wartości. Dzieci z dobrze rozwiniętym poczuciem własnej wartości nie zachowują się agresywnie.

Zdrowe poczucie własnej wartości i emocje, są ze sobą połączone na stałe.

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Zanim powiesz – on taki jest…

Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy - w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę. Dlatego dziś postanowiłam...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!