Czytając „Dary niedoskonałości” Brané Brown natknęłam się na takie zdanie:
„Zawsze mamy do czynienia z pełnym spektrum ludzkich emocji i jeśli znieczulamy te złe, dzieje się tak również z dobrymi”.
Wywołało ono u mnie efekt WOW.
Nigdy dotąd nie przyjęłam takiej perspektywy. Nigdy dotąd nie dostrzegłam tej oczywistości.
Smutek i radość,
Złość i miłość,
Strach i zaufanie,
Zwykle próbujemy pozbyć się z macierzyństwa, a także z życia trudnych emocji i często wkładamy w to naprawdę dużo energii. Jednak zupełnie umyka nam fakt, że tłumimy wtedy emocje im przeciwstawne. To są dwie strony tej samej monety.
W dzieciństwie uczono nas tłumić złość, strach, smutek i wiele z nas nadal szuka sposobów na łagodniejsze przeżywanie na przykład gniewu. Odciągamy uwagę od smutku, zagadujemy strach i zupełnie nie dostrzegamy przy tym, że odczuwamy coraz mniej radości, miłości i zaufania.
Spoglądając w okno i trzymając w dłoniach kubek gorącej kawy, uśmiechałam się do tych kilku słów. Dostrzegłam, jak ważny w naszym życiu jest ruch i jak wiele zależy od tego, czy uczymy się ze spokojem doświadczać upadków, burz, sztormów, deszczu i niepowodzeń. Tak jak po burzy przychodzi słońce, tak przeżyty i doświadczony lęk, zaprasza do naszego życia spokój.
Czuję teraz, że łatwo się o tym rozmyśla, pijąc kawę i pisze, stukając w klawiaturę, zdecydowanie trudniej się tego doświadcza. Doskonale znam stan niepewności, w który tak trudno się zanurzyć więc nieprzerwanie uczę się ufać.
_____________________