Musisz! Za rogiem czyha dorosłość

Wyobrażenia, wyobrażenia, wyobrażenia o tym, jakie dziecko powinno być, jak się ubierać, jak się zachowywać, jak odpowiadać, jak się uczyć, jaki mieć stosunek do przedmiotu, do matury i do rówieśników w klasie, jak powinno prowadzić zeszyt, jak w nim notować, itd. Na wszelkie odchylenia od wyobrażonego obiektu, jeden kierunek – dziecko powinno zostać zdiagnozowane i poddane terapii, bo za rogiem czyha na niego dorosłość. Dorosłość przedstawiana jako stan, w którym musisz się dopasować. Tam nie będziesz mógł być sobą, tam musisz wbrew swojej osobowości błyszczeć, angażować się społecznie i dążyć do wyznaczanych sobie celów. Bez tego zginiesz.

  • Ja chcę dla ciebie dobrze.
  • Chcę tylko, byś się nie zmarnował.
  • Jesteś taki zdolny, nie zmarnuj tego.
  • Wszystko robię dla twojego dobra.
  • Ściągnij ten kaptur z głowy i posłusznie odpowiadaj, jak zadaję ci pytania.
  • Widzę, że nie lubisz i się wstydzisz, ale to nieistotne – musisz, bo przecież dorosłość będzie tego od ciebie wymagała.
  • Nie jestem twoim wrogiem.
  • Kiedyś mi za to podziękujesz.

To codzienność wielu dzieci, którą słychać podczas spotkań towarzyskich, wywiadówek szkolnych i luźnych rozmów o dzieciach.

Ile my mamy planów wobec tych młodych ludzi. Ile dobrych intencji i przekonań, że nasz sposób życia, jest tym, czemu powinni się oni bezrefleksyjnie podporządkować.

Na porządku dziennym jest wysyłane dzieci do poradni, psychologa i terapeuty. To takie oczywiste w dzisiejszych czasach, że gdy dziecko odbiega od ogólnie przyjętego obrazu „zdrowo funkcjonującego dziecka/nastolatka” to znaczy, że w gabinecie trzeba go takim nastolatkiem uczynić. Ma się uśmiechać, odpowiadać, patrzeć w oczy i wykazywać zaangażowanie. A jak nie wyjdzie, to przypieczętować „niezmienialność” diagnozą, którą dorośli traktują jak podkładkę, żeby w papierach się zgadzało.

  • Na pytanie czy pani korzysta ze wsparcia psychologicznego, wyobrażam sobie, jak musi być pani trudno jako nauczycielce/matce, gdy on się tak zachowuje?
  • Pada odpowiedźJa? no skąd? Przecież przeżyłam już tyle lat, więc wiem, że nie potrzebuję. Zresztą czas mi nie pozwala.

Terapeuci stali się przedłużeniem rodziców i nauczycieli. Gdy jedni albo drudzy napotykają w relacji z dziećmi na trudności, odsyła się dziecko do psychologa. Jedna godzina w tygodniu zwykle wystarcza, by mieć czyste sumienie i poczucie dobrze wykonanego zadania – wykazaliśmy się czujnością, dzięki nam wyjdzie na ludzi.

DZIĘKI NAM. Ale gdy „ludzkich zachowań” wykazywał za mało, to nie było dzięki nam. Wtedy to przez nich – rówieśników, innych dorosłych i ten paskudny świat wirtualny.

Wszystko to czynią dorośli, którzy każdego dnia stojąc przed lustrem, patrzą w swoje odbicie i reżyserują siebie w tej dorosłości, by pasować do roli, w której okoliczności życia ich umieściły. Mężowie, matki, współpracownicy, nauczyciele, koleżanki i koledzy, którzy coraz wyraźniej czują, że sobą już nie są. Chcieliby tak czasami schować się w tym kapturze, jak ten młody człowiek i żyć swoje życie, ale nie mogą, nie potrafią, boją się.

Kim był_m, zanim stał_m się tym, kim się stał_m?

Co czuję, gdy patrzę na tego młodego człowieka, który w kapturze na głowie, wybiera mi nie odpowiadać, mimo że proszę, straszę i grożę konsekwencjami? Złości mnie to? Czy mi imponuje?

Gdyby tak znaleźć w sobie odwagę i stanąć za sobą, tak jak on staje codziennie wobec mnie, swojej matki, swojego ojca, nauczycielki, i sąsiadki?

Imponujące i takie cholernie trudne w tej dorosłości, w której uczę się żyć każdego dnia od nowa. Niby umiem. Niby sobie radzę. A jednak coś mi podpowiada, że ta czająca się za rogiem dorosłość, jak otchłań mnie pochłonęła, gdy był_m nieco strasz_ od tego młodego człowieka.

Czy nie powinna ona jawić mi się jako obietnica i jako zaproszenie?

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

2 komentarze

  1. Kornelia

    Myślałam, że jestem wolna od tych wyobrażeń, że przyjmuję moje dzieci z tym, co jest ich i co w nich. Myślałam, że jest we mnie zaufanie, bo ja dałam wszystko to, co mogłam a one zaczerpnęły to, co zaczerpnęły. Gdy utknęłam w moim macierzyństwie i trafiłam do Ciebie to częściej zatrzymuję się i Cię czytam i słucham to łapię dystans i zaczynam dostrzegać ile wciąż jest we we mnie wyobrażeń, które kierują moim życiem i stoją na drodze mojej akceptacji dla moich dzieci.

    Odpowiedz
    • Katarzyna Kubiczek

      Kornelia bardzo porusza mnie Twoja odwaga i to, jak otwarcie przyznajesz, się do swoich wyobrażeń. Wszyscy w tę pułapkę wpadamy, ja oczywiście też. Sukcesem nie jest być od tego wolną, sukcesem jest być świadomą tego, co się dzieje. Wobec tego, co świadome można podejmować świadome decyzje. Buziaki dla Ciebie :))

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Zanim powiesz – on taki jest…

Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy - w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę. Dlatego dziś postanowiłam...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!