Pokolenie dzieci przeciążonych odpowiedzialnością

To o czym dzisiaj napiszę, jest tylko kroplą w morzu obciążonych odpowiedzialnością dzieci. Choć nie wyczerpuje tematu, stanowi bardzo istotny element układanki, której tytuł zawiera się w pytaniu – dlaczego dzieci i młodzież są w coraz gorszej kondycji psychicznej?

Kiedy kupimy naszej ukochanej suczce (Proxi) zabawkę w postaci kości do gryzienia, ona ją  gryzie, a kiedy się zmęczy, szuka w domu miejsca, by ją gdzieś schować/zakopać. Tak było również wczoraj. Patrząc na jej wysiłki i starania zakopania kości pod kocem, za poduszkami na łóżku, za niezłożonym praniem leżącym na kanapie, coraz trudniej mi było się temu przyglądać. Widać było, że jest coraz bardziej zmęczona i coraz bardziej zniecierpliwiona, że czuć zapach, mimo że ona tak bardzo stara się go ukryć.

W pewnym momencie wstał do niej mój mąż, zabrał kość, schował, a ona w końcu mogła położyć się na podłodze. 

Co wspólnego mają dzieci z takim zachowaniem psa?

Obserwując jej starania, w pewnym momencie pojawiło się w mojej głowie porównanie do współczesnych dzieci, które od najmłodszych lat podejmują szereg decyzji, których my będąc w ich wieku, nie podejmowaliśmy.

  • – Gdzie chcesz jechać na wycieczkę?
  • – Co chcesz zjeść na obiad?
  • – Wybierasz tę bluzeczkę, czy tę?
  • – Czy mamusia może się napić kawki z ciocią Józią?
  • – Pobawisz się, żeby mama mogła ugotować obiadek?
  • – Gdzie chcesz jechać w wakacje?
  • – Na jaki kolor chcesz pomalować swój pokój?

Wielu rodziców pyta dzisiaj dzieci niemal o wszystko. Za tymi pytaniami zawsze ukryta jest chęć zapewnienia dziecku tego, czego nam brakowało. Pragniemy im w ten sposób pokazać, że są dla nas ważne i bierzemy je pod uwagę.

* Zanim przejdę dalej, podkreślę, że to o czym napiszę, dotyczy przede wszystkim dzieci do wieku mniej więcej 13 lat. W przypadku dzieci starszych nadal wiele z tego, o czym przeczytacie, ma ogromne znaczenie, ale w relacji z nimi w niektórych kwestiach sytuacja może wyglądać nieco inaczej.

Skupię się jednocześnie na jednym przykładzie (remontu w dziecięcym pokoju), analogicznie to wygląda w każdej innej sytuacji, która wymaga podjęcia decyzji.

Czy pytać dziecko o kolor ścian w jego przyszłym pokoju? Czy jednak podjąć tę decyzję za dziecko? 

Najbardziej ogólna odpowiedź brzmi – podjąć za dziecko, bo na tym właśnie polega przywództwo. Jeśli Wy jako rodzice finansujecie wakacje, remont, wycieczkę rowerową, itd., to Wy decydujecie o tym, na co te pieniądze przeznaczycie. Decydują dorośli, ponieważ decyzje świata dorosłego, przekraczają możliwości dzieci. Dziecku dzisiaj podoba się tapeta w kotki, bo taką widziało u najlepszej koleżanki, a jutro w pieski, bo pokłóciło się z koleżanką i jego obecna nowa koleżanka ma tapetę w pieski. Dzieci nie powinny podejmować takich decyzji. Wtedy rozwijają się zdrowe i są wolne od odpowiedzialności za tę część świata dorosłych, która powinna spoczywać na dorosłych.

Wyżej napisałam, że „najbardziej ogólna odpowiedź brzmi…”, chciałabym teraz trochę uszczegółowić tę odpowiedź.

Podejmując decyzje, powinniśmy jednocześnie chcieć usłyszeć nasze dzieci:

Zastanawiamy się, na jaki kolor pomalować Twój pokój, masz jakieś preferencje?

Dziecko proponuje wtedy swoje kolory, ale to nadal Wy decydujecie. Jeśli wśród kolorów zaproponowanych przez dziecko jest kolor, który WAM się podoba (to jest warunek konieczny – musi Wam się podobać), którym chcecie wypełnić wnętrze pomieszczenia w WASZYM mieszkaniu, to wybierzcie właśnie ten i powiedzcie o tym dziecku:

Zdecydowaliśmy, że pomalujemy Twój pokój na …. (i tutaj pada kolor).

Sytuacja może też wyglądać tak, że wiecie, na jaki kolor chcecie pomalować pokój dziecka i nie pytając go, podjęliście tę decyzję (tak, można, a nawet w wielu sytuacjach powinniśmy podejmować decyzję bez pytania dziecka o zdanie. Na tym polega dorosłość):

Wybraliśmy do twojego pokoju popielaty kolor ścian, podoba ci się? 

Jeśli dziecku się podoba, nie ma o czym mówić. Sprawa się komplikuje, kiedy dziecko mówi, że ono chciałoby ściany w innym kolorze. To ważna informacja o naszym dziecku. Dobrze jest ją usłyszeć, a nawet dopytać, czy gdzieś takie widziało i skąd ten wybór? Jeśli dziecku towarzyszą trudne emocje, to rolą rodzica jest ich udźwignięcie, a nie pod ich wpływem zmienianie decyzji lub rezygnacja z ich podejmowania w przyszłości.

Któż z nas nie rozpoznaje w swojej głowie takiego dylematu – jak jej/jego nie zapytam, to później będzie płacz. Oczywiście, że będzie, bo dzieci płaczą. Płacz to najlepszy sposób wyrażenia swojego niezadowolenia, ale to nie ma nic wspólnego, z tym że my powinniśmy takich sytuacji unikać. Niezadowolenie będzie im towarzyszyło przez całe życie, więc próby wyeliminowania go z okresu dzieciństwa nie przygotowują dzieci do dorosłości.

Opinia dziecka nie powinna być jednoznaczna ze zmianą naszej dorosłej decyzji. To my decydujemy. Dzieci nawet jeśli wyrażają w takim sytuacjach swoje niezadowolenie, potrzebują takich decyzyjnych dorosłych wokół siebie. Od takich rodziców uczą się podejmowania decyzji. Tacy rodzice stwarzają dziecku przestrzeń na beztroskę, której one potrzebują w okresie dzieciństwa i dorastania.

Nasi rodzice mówili, że jesteśmy niewdzięczni, że w dupach nam się poprzewracało, że oni sobie żyły wypruwają, a my, zamiast się cieszyć, wydziwiamy z kolorami, itd. To było niewłaściwe. Takie reakcje nie pozwalały nam o sobie opowiadać. Jednak pomiędzy tym podejściem a tym, które dzisiaj nagminnie obserwujemy w świecie zorientowanym na zdaniu i opiniach dzieci, jest to, o czym piszę w dzisiejszym liście.

Można mi w tym miejscu zarzucić, że jeśli nie będziemy w takich momentach pozwalały naszym dzieciom podejmować decyzji, to one się tego nie nauczą. Można mi też zarzucić, że jak rodzice będą tak traktować dziecko, to ono sobie na takie traktowanie pozwoli w przyszłości w dorosłych relacjach.

To czy tak się stanie, nie zależy od tych doświadczeń. To zależy od tego, jakich dorosłych ma wokół siebie dziecko. Jeśli jego rodzice w dorosłych relacjach tak nie funkcjonują, to ono przez obserwację uczy się od nich, jak funkcjonować w równych relacjach, czyli w relacjach dorosły-dorosły. Ponadto przez cały czas uczy się, że jego głos może wybrzmieć i że jest ważny. Mama i tata jest ciekawa, czy mi się podoba. Są ciekawi mojego zdania.

Kiedy słuchamy naszych dzieci, ale mimo to podejmujemy decyzje w zgodzie ze sobą w dziecku pojawia się taka myśl – jak będę dorosły, to sam sobie wybiorę kolor pokoju i to jest bardzo dobra myśl. O to chodzi. Dzięki tej myśli dziecko ma cel.

Wiem, że wielu dorosłych dzisiaj nie lubi tego zdania. Znany je z naszego autorytarnego dzieciństwa i wielu z nas chciałoby właśnie takiej postawy dziecka uniknąć. Potrzebujemy jednak popatrzeć na to zdanie w bardziej złożony sposób. Nasze rodziło się w zupełnie innych okolicznościach. Nasi rodzice kazali nam być wdzięcznymi, zamykając nam usta i blokując emocje. Ja piszę dzisiaj o innej postawie. Zachęcam do tego, żebyście słuchali swoich dzieci i pozwalali im mówić oraz się z Wami nie zgadzać. To ważne! Jednak demokratyczny system rodziny, w której dziecko podejmuje tak wiele decyzji, się nie sprawdził.

Zgubiliśmy przywództwo, którego nasze dzieci potrzebują i potrzebujemy do niego wrócić, eliminując tylko to, co nie pozwoliło nam rozwinąć zdrowego poczucia własnej wartości.

Proxi po ściągnięciu z niej odpowiedzialności za schowanie kości spała spokojna na podłodze. Dzieci rodziców, którzy podejmują decyzje, również śpią spokojniej. Wiedząc, że rodzice dowodzą, czują się bezpieczne i dostają to czego naprawdę potrzebują. Podejmowanie decyzji jest cholernie męczące. Każda z nas wie, jak trudno podejmować chociażby codzienne decyzje co ugotować na obiad. Współczesne dzieci są przeciążone decydowaniem o sobie.

 

Kiedy w swojej pracy pokazuję rodzicom z którymi pracuję, jak sprawować takie przywództwo, na początek widzę zdumienie dotyczące wielu kwestii, o których mówię, a później pojawia się ulga i coraz większa lekkość. Wiem wtedy, że ich dzieci czują dokładnie to samo. To jest zmiana, której dzisiaj potrzebujemy wszyscy.

 

Tworzę newsletter, bloga i wszystkie treści w social mediach własnymi rękami – od pomysłu, przez każde zdanie, aż po publikację. To moja codzienna praca, w którą wkładam mnóstwo energii, czasu i zaangażowania.

Ciągle uczę się czegoś nowego, inwestuję w rozwój swoich umiejętności i wiedzy, bo chcę, żeby to, co Ci daję – teksty, refleksje, inspiracje – miało prawdziwą wartość.
Jeśli moje treści są dla Ciebie ważne, coś w Tobie poruszają albo po prostu sprawiają, że dzień staje się choć odrobinę lepszy – możesz postawić mi kawę.

Każde wsparcie to dla mnie nie tylko ogromna motywacja, ale też sposób, by móc realnie utrzymywać się z tego, co kocham robić. Dziękuję.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rodzinne tajemnice nie milczą

Rodzinne tajemnice nie milczą

Oglądam ostatnio serial, który zrobił na mnie ogromne wrażenie – "Tacy jesteśmy".To wielopokoleniowa historia rodziny, opowiedziana w niezwykły sposób – jakby od końca. Uważam, że choć to nie jest dokument, w mistrzowski sposób przedstawione jest w nim, jak bardzo...

czytaj dalej
Zanim powiesz – on taki jest…

Zanim powiesz – on taki jest…

Temat przekonań rodzicielskich i diagnoz (szczególnie ADHD) jakoś mocno mi w tym tygodniu towarzyszy - w rozmowach, w socjalmediach. Pojawiał się w różny sposób i wywoływał we mnie pytanie: Jak to wszystko wpływa na dziecko i całą rodzinę. Dlatego dziś postanowiłam...

czytaj dalej
Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne – zmora współczesnego rodzica

Urządzenia elektroniczne spędzają sen z powiek niemal wszystkim rodzicom. Pytania, które z różnych stron słyszymy, brzmią podobnie: „Czy pozwolić? A jeśli tak, to jak kontrolować?” „Jakie metody stosować, żeby czegoś nie przegapić?” „A co, jeśli on robi tam coś...

czytaj dalej
Obowiązki domowe

Obowiązki domowe

Czy zdarza Ci się mówić: „Ile razy mam Ci to powtarzać?”, „W tym domu nikt nie pomaga!”, „Czy to naprawdę takie trudne, żeby po sobie posprzątać?” A potem czujesz się jak zrzędząca matka, która nie umie nauczyć swoich dzieci wywiązywania się z obowiązków. Dziś chcę...

czytaj dalej
Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Od kolejki w banku do lekcji rodzicielstwa

Do tego listu natchnęła mnie wczorajsza sytuacja, której doświadczyłam w banku. Byłam umówiona z doradcą na określoną godzinę.Jednak kiedy przyszłam, okazało się, że klient przede mną wciąż załatwia swoje sprawy. Czekałam. Czas uciekał. Czułam, jak rośnie napięcie w...

czytaj dalej

chcesz budować świadome relacje?

Poznaj ofertę programów dla rodziców

PROGRAMY DLA RODZICÓW

 

 Dla rodziców, którzy chcą odnaleźć wewnętrzny spokój, pewność siebie i sens – nawet wtedy, gdy ich rodzicielstwu daleko do ideału.

Jeśli zmagasz się z trudnościami rodzicielskimi, program online będzie najlepszym wyborem.

Pomogę Ci zrozumieć dynamikę Waszych relacji jako części większego systemu — tak, by łatwiej było Ci wprowadzać zmiany tam, gdzie naprawdę mają znaczenie.

Efekt? Więcej wewnętrznego spokoju, więcej pewności siebie i mniej chaosu w Waszej codzienności.

Uczysz się od razu, wprowadzając zmiany krok po kroku — bez czekania na wolny termin. Każdy program to nie tylko nagrane lekcje, ale też dostęp do prywatnej grupy wsparcia.

Jeśli z różnych powodów nie chcesz korzystać z całego programu, tylko potrzebujesz jednorazowej, doraźnej konsultacji – napisz do mnie.

error: Nie kopiuj!