Co pojawia się w Twojej głowie, gdy słyszysz historię o rodzinie, która przechodzi przez coś trudnego – kryzys, stratę, nagłą zmianę – i ich dziecko zaczyna prosić, by mogło spać z rodzicami lub inaczej zaczyna domagać się ich obecności?
Czy Twoja pierwsza myśl to: „Potrzebuje bliskości”?
Dziś chciałabym zaprosić Cię do spojrzenia na takie zachowania dzieci z pewnej (według mie bardzo ważnej) perspektywy.
MOŻE ... TO O NAS?
Czasem – częściej niż nam się wydaje – dziecko nie tyle potrzebuje więcej bliskości dla siebie, ile… widzi i czuje, że coś się dzieje z dorosłym i próbuje się tym zająć.
Tak po swojemu. Tak, jak potrafi.
Dzieci mają niesamowitą zdolność wyczuwania nastrojów. Czują głęboko, często bez żadnych słów.
Czują, kiedy rodzic cierpi, kiedy jest nieobecny emocjonalnie – nawet jeśli wszystko z zewnątrz wygląda „normalnie”
DZIECI CZUJĄ TAKŻE WTEDY, KIEDY NIE MÓWIMY
Kiedy widzą rodzica, który w trudnym czasie nie dba o siebie emocjonalnie – nie przyznaje się do bólu, nie daje sobie prawa do słabości, próbuje „działać dalej”…
Kiedy widzą rodzica, który – mimo że przeżywa coś trudnego – próbuje jednocześnie wysyłać komunikat:
„Radzę sobie. Wszystko jest w porządku. Nie martw się”…
Wtedy zaczynają „wypełniać” tę pustkę. One czują, że to nieprawda. I robią to, co potrafią: zbliżają się, zaczynają czuwać, pytają: „Mamusiu, mogę z tobą spać?” – bo właśnie tak rozumieją „bycie wsparciem”.
ODWRÓCONE ROLE
Dzieci w ten sposób odpowiadają na emocjonalny klimat w rodzinie. I to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni za to, by tę rolę dzieciom odebrać – z miłości i z miłością.
Bo dzieci nie mają siły, by być silne za nas. One potrzebują obecnych, prawdziwych, czasami pogubionych – ale emocjonalnie żywych, a więc autentycznych dorosłych.
BYCIE SILNYM TO PUŁAPKA
Zdrowie emocjonalne dorosłego nie polega na byciu twardym. Paradoksalnie, to właśnie umiejętność rozpadania się i szukania wsparcia tam, gdzie ono naprawdę jest – wśród innych dorosłych – bywa największym aktem odwagi i opieki – również nad dzieckiem, które wtedy może zrzucić z siebie ciężar, którego nie powinno unosić.
WARTO SIĘ ZATRZYMAĆ
Właśnie dlatego kiedy obserwujemy dzieci domagające się od rodziców dużo uwagi i bliskości, powinniśmy najpierw zapytać siebie:
„Co dzieje się we mnie? Czy naprawdę daję sobie przestrzeń, by przeżywać to, co się dzieje w moim świecie? Czy szukam wsparcia? Czy udaję, że wszystko gra? Czy jestem prawdziwa/y?”
Być może to dziecko, które puka do naszego łóżka, tak naprawdę mówi:
„Mamo, tato… widzę cię, nawet jeśli Tobie tak trudno zobaczyć siebie.”
0 komentarzy