….Stała za mną mama z córką około 3 lat. Kolejka przesuwała się wolno, więc dziewczynka radziła sobie tak, że podeszła do jednego z kontenerów z zabawkami, który stał przy kasie i wyciągnęła z niego pluszowego zwierzaka. Uśmiechnięta, podeszła szybkim krokiem do mamy, by jej go pokazać:
– Patrz mamo, patrz!
Na co mama odpowiedziała: – kupić ci go?
Dziewczynka zignorowała pytanie mamy i ewidentnie próbowała po prostu pokazać jej swoją radość (nie zabawkę).
Mama zupełnie tego nie dostrzegała więc spytała ponownie – kupić ci tą zabawkę?
Dziewczynka spuściła brodę, uśmiech z jej twarzy zniknął, odpowiedziała: – nie chcę i poszła odłożyć zabawkę.
Wzięła innego pluszaka i scena się powtórzyła.
Jednak mama nadal dopytywała tylko – kupić ci tą zabawkę?
Dziewczynka nie odpowiadała. Nadal starała się zaciekawić mamę swoją radością, lecz ta nie przestawała pytać, czy jej ją kupić…
W tym szczególnym przedświątecznym czasie warto zastanowić się, czego przede wszystkim potrzebują nasze dzieci. Nie mam wątpliwości, że ta mama bardzo kochając swoją córkę, chciała ją obdarować. Jednak w tym wszystkim zgubiła gdzieś po prostu uważność na swoje dziecko, na jego uśmiech i radość, które są bezcenne.