fbpx

Kiedy dzieci zachowują się w trudny dla nas sposób, większość z nas podejmuje działania, których celem jest wywołanie u dziecka określonego zachowania. Od tego, czy nie utkniemy w tej fazie, zależy jakoś naszych relacji dziećmi i to z czym w tych relacjach przyjdzie nam się zmierzyć.

Już wyjaśniam…

Być może nie obędzie się bez wsparcia osób, które pomogą nam przeanalizować sytuacji w naszej rodzinie Im starsze dziecko, tym trudniej samemu dostrzec to, co się dotąd wydarzało. Taką osobą, może  być, brat, siostra, przyjaciółka lub specjalista, który rzuci inne światło na to, jak wobec naszego dziecka postępowaliśmy dotychczas. 

Otwarcie się na te uwagi, słowa i spostrzeżenia, choć często bolesne daje nam szansę dotarcia do tego, o czym informuje nas nasze dziecko, zachowując się w dany sposób.

Często docieramy tam do tego, że:

  • nieświadomie manipulujemy dzieckiem, 
  • metody, które stosujemy tylko z pozoru różnią się od tych, które stosowali nasi rodzice,
  • nie szanujemy autonomii naszego dziecka,
  • nie potrafimy puścić kontroli,
  • rezygnujemy z siebie “dla dobra dziecka”,
  • jesteśmy nadopiekuńczy,
  • traktujemy dziecko, jak projekt,
  • traktujemy dziecko, jak swoją wizytówkę,
  • nagminnie zmuszamy się do spędzania z dzieckiem czasu  w określony sposób,
  • podejmujemy działania, które mają nas (rodziców) chronić przed trudnymi emocjami,
  • nie lubimy swojego dziecka i zalewa nas z tego powodu morze poczucia winy i wstydu,
  • skupiamy się na dziecku, by nie zajmować się swoimi dorosłymi problemami,
  • nie żyjemy w zgodzie z wartościami, które głosimy (to jest bardzo często nieświadome, na świadomym poziomie jesteśmy przekonani, że robimy i mówimy to samo),
  • udajemy (przed sobą, współmałżonkiem, przyjaciółmi, szefem, rodziną) kogoś kim nie jesteśmy,
  • wkładamy masę energii, by zachować iluzję swojego życia,
  • tylo nam się tak wydaje, że skutecznie ukrywamy romans,
  • odwracamy głowę od tego, co w naszym dorosłym życiu trudne i niewygodne,
  • gardzimy drugim rodzicem dziecka (nawet jeśli nie mówimy tego głośno, dzieci mają z tym kontakt),


Ta lista zdaje się nie mieć końca, ponieważ ile ludzi tyle historii. Uświadomienie sobie tego, co wnosimy do relacji z dzieckiem i stanięcie w prawdzie, ma szansę  realnie zmienić sytuację. 

Kiedy więc dochodzimy do ściany i nie wiemy, co jeszcze możemy zrobić, by wpłynąć na swoje dziecko, możemy wykonać jeszcze ten jeden krok – ZACZĄĆ WPŁYWAĆ NA SIEBIE.

Często najtrudniejsze jest, otworzenie się na perspektywę, że osoby, które są gotowe, podzielić się z nami tym, co widzą, nie mówią tego, by nam wytknąć błędy. Nasze mechanizmy (też mam takie 🙂 ) odrzucają niewygodne słowa, a chodzi o to, by mimo niewygody usłyszeć,  nawet jeśli później mielibyśmy to, co usłyszeliśmy odrzucić. Już sam fakt, że jesteśmy gotowi skupić się na poszukiwaniu odpowiedzi w sobie, zamiast prób zmieniania dziecka, powoduje, że minimalizuje się napięcie w naszych relacjach i to robi wielką zmianę.

Tę cegiełkę zgubiliśmy… a może nigdy jej nie uwzględniliśmy?

Dzisiaj ostatni list w temacie, który poruszałam w ostatnich tygodniach - zajęć emocjonalno-społecznych prowadzonych w szkołach. Jednocześnie dołożę ostatnią cegiełkę, która wydaje mi się szalenie istotna, a którą gdzieś zgubiliśmy lub której nigdy nie...

Te dzieci potrzebują nas najbardziej

Dzisiaj do historii Moniki, Jasia i Justyny (których poznaliście w tych wpisach: 1. Ekshibicjonizm emocjonalny nie służy dzieciom, 2. Skąd wiadomo, że dzieciom nie służy to, co im proponujemy?) dołożę historie Krzyśka i Weroniki, którzy chodzą z Jasiem do klasy i...

Skąd wiadomo, że dzieciom nie służy to, co im proponujemy?

Tak jak  TUTAJ wspomniałam, dzisiaj dołożę kolejną cegiełkę do tematu zajęć społeczno-emocjonalnych prowadzonych w szkołach. Pragnę Was tym samym zaprosić do uważniejszego przyglądania się temu obszarowi "wspierania (?)" dzieci, ponieważ mam często wrażenie, że umyka...

Ekshibicjonizm emocjonalny nie służy dzieciom

Działania edukacyjne w obszarze emocji stają się normą w szkołach, przedszkolach, domach i innych miejscach, w których przebywają dzieci. Treningi umiejętności społecznych Zajęcia rozwijające kompetencje społeczno-emocjonalne Edukacja rodziców w temacie dziecięcych...

Kwiaty nie rosną w cukrze pudrze

W zeszłym tygodniu przeczytałam książkę, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Inspiracją do napisania tego wpisu, jest metafora, którą w niej przeczytałam i którą bardzo chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić: Shouldn’t Flowers Bloom in Powered Sugar?  "Bad...

Kiedy nasz(a) partner(ka) kłóci się z dzieckiem

Wokół jednogłośności rodziców urosło wiele mitów, z którymi jako rodzice nie bardzo wiemy, co zrobić. Stanąć w obronie drugiego rodzica, czy nie stawać? Poprzeć dziecko, czy wtedy podważę autorytet drugiego rodzica? Przyznać się, że mam w danym temacie inne zdanie,...

Czy normalizacja i oswajanie to na pewno właściwy kierunek

Opowiem Wam dzisiaj dwie historie. Obie prawdziwe. Jedna złożona z wielu. Wiem, że poruszam tymi historiami bardzo delikatny i drażliwy temat. Wiem też, że tego chcę, ponieważ uważam, że od odwagi zaglądania tam, gdzie niewygodnie, zależy, czy zatrzymamy ten...
error: Nie kopiuj!