Kiedy dzieci zachowują się w trudny dla nas sposób, większość z nas podejmuje działania, których celem jest wywołanie u dziecka określonego zachowania. Od tego, czy nie utkniemy w tej fazie, zależy jakoś naszych relacji dziećmi i to z czym w tych relacjach przyjdzie nam się zmierzyć.

Już wyjaśniam…

Być może nie obędzie się bez wsparcia osób, które pomogą nam przeanalizować sytuacji w naszej rodzinie Im starsze dziecko, tym trudniej samemu dostrzec to, co się dotąd wydarzało. Taką osobą, może  być, brat, siostra, przyjaciółka lub specjalista, który rzuci inne światło na to, jak wobec naszego dziecka postępowaliśmy dotychczas. 

Otwarcie się na te uwagi, słowa i spostrzeżenia, choć często bolesne daje nam szansę dotarcia do tego, o czym informuje nas nasze dziecko, zachowując się w dany sposób.

Często docieramy tam do tego, że:

  • nieświadomie manipulujemy dzieckiem, 
  • metody, które stosujemy tylko z pozoru różnią się od tych, które stosowali nasi rodzice,
  • nie szanujemy autonomii naszego dziecka,
  • nie potrafimy puścić kontroli,
  • rezygnujemy z siebie „dla dobra dziecka”,
  • jesteśmy nadopiekuńczy,
  • traktujemy dziecko, jak projekt,
  • traktujemy dziecko, jak swoją wizytówkę,
  • nagminnie zmuszamy się do spędzania z dzieckiem czasu  w określony sposób,
  • podejmujemy działania, które mają nas (rodziców) chronić przed trudnymi emocjami,
  • nie lubimy swojego dziecka i zalewa nas z tego powodu morze poczucia winy i wstydu,
  • skupiamy się na dziecku, by nie zajmować się swoimi dorosłymi problemami,
  • nie żyjemy w zgodzie z wartościami, które głosimy (to jest bardzo często nieświadome, na świadomym poziomie jesteśmy przekonani, że robimy i mówimy to samo),
  • udajemy (przed sobą, współmałżonkiem, przyjaciółmi, szefem, rodziną) kogoś kim nie jesteśmy,
  • wkładamy masę energii, by zachować iluzję swojego życia,
  • tylo nam się tak wydaje, że skutecznie ukrywamy romans,
  • odwracamy głowę od tego, co w naszym dorosłym życiu trudne i niewygodne,
  • gardzimy drugim rodzicem dziecka (nawet jeśli nie mówimy tego głośno, dzieci mają z tym kontakt),


Ta lista zdaje się nie mieć końca, ponieważ ile ludzi tyle historii. Uświadomienie sobie tego, co wnosimy do relacji z dzieckiem i stanięcie w prawdzie, ma szansę  realnie zmienić sytuację. 

Kiedy więc dochodzimy do ściany i nie wiemy, co jeszcze możemy zrobić, by wpłynąć na swoje dziecko, możemy wykonać jeszcze ten jeden krok – ZACZĄĆ WPŁYWAĆ NA SIEBIE.

Często najtrudniejsze jest, otworzenie się na perspektywę, że osoby, które są gotowe, podzielić się z nami tym, co widzą, nie mówią tego, by nam wytknąć błędy. Nasze mechanizmy (też mam takie 🙂 ) odrzucają niewygodne słowa, a chodzi o to, by mimo niewygody usłyszeć,  nawet jeśli później mielibyśmy to, co usłyszeliśmy odrzucić. Już sam fakt, że jesteśmy gotowi skupić się na poszukiwaniu odpowiedzi w sobie, zamiast prób zmieniania dziecka, powoduje, że minimalizuje się napięcie w naszych relacjach i to robi wielką zmianę.

Czy normalizacja i oswajanie to na pewno właściwy kierunek

Opowiem Wam dzisiaj dwie historie. Obie prawdziwe. Jedna złożona z wielu. Wiem, że poruszam tymi historiami bardzo delikatny i drażliwy temat. Wiem też, że tego chcę, ponieważ uważam, że od odwagi zaglądania tam, gdzie niewygodnie, zależy, czy zatrzymamy ten...

Sprawdź, czy też popełniasz ten błąd

Współczesny świat rodzicielstwa ofiarowuje rodzicom to, do czego poprzednie pokolenia nie miały dostępu - szerokopojętą wiedzę na temat rozwoju dzieci. Nigdy dotąd nie mówiło się o potrzebach dzieci ani o ich podmiotowości. Wiedza płynie do współczesnych rodziców z...

Kontrola nie buduje zaufania

W naszej kulturze powszechnymi powiedzeniami są: - zaufanie, jest dobre, ale kontrola jeszcze lepsza. - kontrola najwyższą formą zaufania. W myśl których, jeśli zależy nam, by dziecko zachowywało się w oczekiwany przez nas sposób, potrzebujemy tego dopilnować,...

Perspektywa, która zmienia wszystko

Długo zastanawiałam się, czy poruszyć dzisiejszy temat. Napisałam ten tekst kilkadziesiąt dni temu i nie wiedziałam, czy zdecyduję się go publikować.  Czuję jednak, że ten temat właśnie w tym kontrowersyjnym kontekście, próbuje ujrzeć światło dzienne,...

Chodzi o to, by zdrowieć

W mojej pracy inspirowania do spojrzenia na relację rodzic-dziecko z innej niż dotychczas perspektywy, najtrudniejsze jest zaproszenie rodziców do porzucenia chęci nauki nowych rodzicielskich umiejętności.Tak bardzo jesteśmy przekonane, że chodzi o to, by się czegoś...

Czy (nieświadomie) odbierasz dziecku witalność?

Podczas jednego z prowadzonych przeze mnie ostatnio szkoleń pojawił się temat marzeń. Uczestnik zwrócił uwagę na to, jak ważne jest, żebyśmy uczyli dzieci marzyć. Ach ta nasza dorosłość.... przekłamuje nam to, do czego w sobie straciliśmy dostęp. Bo marzenia są jak...

Rodzicu, nie pozwól odebrać sobie sprawczości

Kiedy dziecko zachowuje się "niewłaściwie" w szkole, w domu, w przedszkolu, na placu zabaw, rodzice zwracają się do specjalisty po pomoc. Pragną dowiedzieć się, jakie kroki powinni podjąć, by zachowanie dziecka uległo poprawie. Niestety to, co często otrzymują nosi...
error: Nie kopiuj!