Kiedyś wspominałam Wam o tym, co przeczytałam w książce Brené Brown, że tłumiąc złość, tłumimy jednocześnie swoją radość. Od tamtej pory towarzyszą mi te słowa i czuję w ciele prawdę, która się w nich kryje. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy podświadomie poddaję w wątpliwość, bo przecież doświadczam momentów, kiedy się cieszę.

Dzisiaj podzielę się z Wami swoimi myślami, które zrodziły się wczoraj po krótkiej rozmowie z uczestniczką spotkania inspirującego, które prowadziłam. Zdają się być krokiem w kierunku zrozumienia głębi słów Brené Brown.

Rozmowa dotyczyła otrzymywania prezentów. Moja relacja z prezentami nie należy do najłatwiejszych. Z najwcześniejszego dzieciństwa pamiętam prezenty, które znajdowałam pod choinką i którymi wtedy byłam zaskakiwana. Nie pamiętam, czy mnie cieszyły. Pamiętam jeden. Wymarzony. Była nim lalka Diana, z której cieszyłam się bardzo. Święta Bożego Narodzenia to właściwie jedyny czas, który kojarzy mi się w rodzinnym domu z prezentami. 

Czy dostawałam prezenty urodzinowe? Pewnie w tym najwcześniejszym dzieciństwie tak, ale tego też nie pamiętam.

Później pamiętam już raczej, jak mama w tajemnicy przed bratem, kupowała dla mnie i dla niego prezenty ze mną, więc sama wybierałam to, co dostanę. 

Szkoła średnia, studia i spora część dorosłości to czas kiedy kontrolowałam to, co dostanę. Kiedy przyjaciółki miały mi dać prezent, pytały, co chcę dostać i to dostawałam. Kiedy mój mąż chciał mi zrobić prezent, pytał i dawał mi to, co wskazałam albo sama sobie kupowałam to, czym on mnie później obdarowywał.

Przez wiele lat mówiłam, że nie lubię dostać prezentów, że nie lubię być zaskakiwana, że wolę jak prezent jest wskazany przez osobę nim obdarowaną, bo…

I tutaj dochodzimy do sedna, tego czym dzisiaj chciałam się z Wami podzielić, bo… WTEDY NIE TRZEBA UDAWAĆ RADOŚCI?

  • Czy za kontrolą (wiem od kobiet, które znam, że wiele z nich ma podobnie jak ja) nie kryje się właśnie brak dostępu do radości? 
  • Czy drugą stroną monety, na której jest nasza blokowana przez lata złość będąca na przykład wynikiem rozczarowania z nietrafionego prezentu, nie znajduje się radość, do której nie mamy dostępu, kiedy ktoś wręcza nam prezent, niebędący wynikiem naszego wskazywania, czym powinien nas obdarować? 
  • Czy jest w ogóle możliwe doświadczenie pełni radości z prezentu, który się samemu wybrało? 
  • Czy kontrolując, nieświadomie nie blokujemy jej natężenia?

 

 W temacie prezentów od lat obserwuję moją córkę, która albo cieszy się z prezentu całą sobą, albo niczym tornado wyraża swoje niezadowolenie, kiedy prezent okazuje się nietrafiony. 

 

Z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że będąc dzieckiem, nie mogłam wyrażać jak ona swojego niezadowolenia. Dorośli do dzisiaj mówią, jak postrzegają takie zachowania:

  • niewdzięczna
  • inne dzieci marzą o tym, co dostałaś, a ty jesteś niezadowolona
  • następnym razem nic nie dostaniesz

Pewnie w podobnych słowach i postawach zawierały się wychowawcze działania moich rodziców.

 

  • Czy to jest ten moment, w którym możemy doświadczyć tego, o czym napisała Brenè? 
  • Czy odbierając mi możliwość okazania rozczarowania, odebrano mi jednocześnie możliwość wyrażania radości?
  • Czy to przed tym rozczarowaniem chroniłam przez lata siebie i innych, kiedy tak pieczołowicie nadzorowałam to, co dostanę?

Rozmyślania, którymi się z Wami w tej wiadomości dzielę, uświadamiają mi, że droga, którą dotąd przebyłam, by moja relacja ze sobą bazowała na miłości i samoakceptacji, przejawia się również w temacie prezentów, o którym zupełnie bym nie rozmyślała, gdyby nie wspomniana przeze mnie rozmowa z uczestniczką  spotkania.

Kochając siebie, puszczam kontrolę i otwieram się na płynącą z serca radość z tego, że ktoś pragnie mi coś podarować. Mam już kilka takich cudownych prezentów od ludzi, którzy pragnęli mi poprzez te drobiazgi okazać swoją wdzięczność lub zwyczajną sympatię. Uczę się doświadczać radości i pozwalam życiu mnie zaskakiwać.

To nie znaczy, że nie pojawiają się we mnie obawy, że nie wiem, co dostanę i boję się, że nie będę umiała się ucieszyć. W wakacje brałam udział w zabawie prezentowej i doskonale pamiętam, że oprócz podekscytowania, które było nowym uczuciem w takiej sytuacji (myślę, że kilka lat temu nie wzięłabym po prostu udziału w takiej zabawie), byłam pełna obaw. Podzieliłam się swoimi obawami z bliską mi osobą, a ona powiedziała – to się nie ucieszysz.

Cudowne.

Nie pamiętam, czy się ucieszyłam, czy nie. Nie to było tam najważniejsze, czułam płynącą z serca wdzięczność, że są wokół mnie ludzie, z którymi mogę się tak bawić  i którzy w momencie trudnym powiedzą to jedno zdanie, które potrafi zupełnie zmienić mój świat.

Jak wygląda Twoja relacja z prezentami? Z ciekawością  poczytam o Waszych doświadczeniach.

Nie projektuj przyszłości swojego dziecka, zacznij mu towarzyszyć w teraźniejszości

Choć to pewnie sprzeczne ze światopoglądem wielu z Was, to ja jednak uważam, że nie mamy wpływu na przyszłość naszych dzieci. Co prawda w wielu domach wielokrotnie przewija się wizja przyszłości, to jednak w mojej opinii odnoszenie się do niej jest trochę...

Zaufanie :: najpotężniejsza siła relacji rodzic-dziecko

Zaufanie to potężna siła, którą rodzic może obdarzyć swoje dziecko. Od zaufania rodziców zależy to, jak dziecko będzie radziło sobie w życiu, a przede wszystkim jak będzie radziło sobie z przeciwnościami, które napotka na swojej drodze. Bardzo często spotykam się z...

Nie odbieraj dziecku osobowości

Często w procesie wychowania tłamsimy i odbieramy dzieciom to, co w nich najcenniejsze. Walczymy z upartością, gdy tymczasem upartość determinuje podążanie za wyznaczonym sobie celem. Wymagamy uległości, a przecież ludzie ulegli nie potrafią walczyć o swoje. Nie...

Do czego prowadzi „produkcja” przez system szkolny posłusznych osobników?

Na każdego dorosłego składa się dużo sprzeczności, które w kontekście wychowania dzieci, okazują się zgaszonymi światłami, którym należy się przyjrzeć. Funkcjonujemy w społeczeństwie niemal bezrefleksyjnie. W dużej mierze ukształtowani, z nacechowaną pożądanymi...

Relacja czy wychowanie? – Sam zdecyduj

Choć rodzicom nie mieści się to w głowie, fakt jest jeden – dzieci nie lubią, gdy się je wychowuje. Często są zupełnie głuche na frazesy tupu – wolno, nie wolno, powinieneś, wypada, nie wypada itd. W sumie niczym nie różnią się pod tym względem od nas, gdy byliśmy...

Afirmacją ani wdzięcznością filiżanki nie naprawisz

Myśl pozytywnie, praktykuj wdzięczność, afirmuj spokój - to tylko niektóre z przekazów, które zaleca nam się praktykować, by wieść życie bardziej spełnione. Zanim napiszę o tym, czym dzisiaj pragnę się z Wami podzielić, zacznę od tego, że osobiście staram się zwracać...

Ekshibicjonizm emocjonalny nie służy dzieciom

Działania edukacyjne w obszarze emocji stają się normą w szkołach, przedszkolach, domach i innych miejscach, w których przebywają dzieci. Treningi umiejętności społecznych Zajęcia rozwijające kompetencje społeczno-emocjonalne Edukacja rodziców w temacie dziecięcych...
error: Nie kopiuj!