fbpx

Internet huczy od memów, historyjek obrazkowych i tym podobnym form przekazu o tym, jakiej krzywdy doświadcza dziecko, które słyszy z ust rodzica, że jest uparte, nieodpowiedzialne, niesforne, mówiąc w największym skrócie nie wystarczająco dobre. Sama od pewnego czasu na swoim fanpage’u wykorzystuję tę farmę, by zainspirować rodziców do refleksji nad, tym kim są? W jakim momencie życia się znajdują i jaką relację pragną z dziećmi budować?

Pod ostatnim z tych postów pojawił się króciutki komentarz zakończony smutną buźką i właśnie on zainspirował mnie do tego wpisu.

Celem tych historyjek obrazkowych, nie jest, by rodzice czuli się winni, gdy zareagują w „niewłaściwy” sposób. Celem nie jest, by wytykać komukolwiek błędy, nie jest nim również to, by ktokolwiek pomyślał, że istnieją rodzice doskonali, którzy nigdy nie wysyłają do dziecka krzywdzącego, oceniającego przekazu.

Chciałabym wykorzystując tę formę, zainspirować rodziców do zadawania sobie pytań:

  • Jak mogłabym/mógłbym zareagować inaczej?
  • Czy chcę w ten sposób mówić do własnego dziecka?
  • Czy ono jest w stanie czegoś się ode mnie nauczyć, słysząc takie słowa?
  • Czy to, czego się nauczy, jest tym, co chciałbym/chciałbym mu przekazać?

Celem jest też, by rodzice spojrzeli inaczej na to, czego doświadcza dziecko, by zaczęli się nad tym zastanawiać.

Rodzicu! Trafiając w internecie na grafikę, która odwzorowuje niektóre Twoje reakcje do dziecka, nie chowaj się w pancerzu winy, strachu,  wstydu i wyrzutów sumienia, tylko odpowiedz sobie na powyższe pytania. Odpowiedzi nie spowodują oczywiście, że już następnym razem uda Ci się zareagować w bardziej świadomy sposób, ale stwarzasz sobie chociaż szansę, że uda Ci się za którymś z kolei i to bez wątpienia będzie Twój wielki sukces.

Jednym z najtrudniejszych momentów są te, w których mamy przyjąć trudną informację o nas samych. O tym, że my również bywamy nieznośni, że potrafimy zranić drugiego człowieka, że jesteśmy niewspierający, że potrafimy być złośliwi i zdarza się, że tym drugim człowiekiem jest nasze dziecko. Każdy z nas jest taki i taki, nie ma ludzi, którzy są tylko dobrzy, bo każdy z nas doświadcza też tej trudnej strony siebie i nie powinniśmy się okłamywać, że jest inaczej. Akceptacja siebie i tych dwóch obszarów składających się na naszą osobowość jest konieczna. Nie można bez niej wspierać dziecka, które też jest „dobre” i „złe”, że tak jak my bywa złośliwe, niekoleżeńskie, nieempatyczne, itd. Każdy z nas -ludzi- składa się z dobra i zła i między innymi od tego, czy siebie takimi zaakceptujemy, wspierając jednocześnie swoje poczucie wartości, zależy czy zło nie zdominuje naszych działań oraz wyborów, bardziej lub mniej świadomych.

Wychowanie do posłuszeństwa odebrało nam coś cennego

Kiedyś przeczytałam w książce Brené Brown, że tłumiąc złość, tłumimy jednocześnie swoją radość. Od tamtej pory towarzyszą mi te słowa i czuję w ciele prawdę, która się w nich kryje. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy podświadomie poddaję w wątpliwość, bo przecież...

Stojąc pod ścianą, możesz wykonać jeszcze ten jeden krok

Kiedy dzieci zachowują się w trudny dla nas sposób, większość z nas podejmuje działania, których celem jest wywołanie u dziecka określonego zachowania. Od tego, czy nie utkniemy w tej fazie, zależy jakoś naszych relacji dziećmi i to z czym w tych relacjach przyjdzie...

Czym jest dzieciocentryzm i dlaczego szkodzi dzieciom?

Na początek wyjaśnię, co rozumiem pod pojęciem dzieciocentryzm -  to taki rodzaj wychowywania dzieci i budowania relacji, który w centrum stawia dziecko i jego potrzeby. Co to oznacza w praktyce? Wyobraź sobie, że w pewien piękny słoneczny letni poranek, wybieracie...

Rodzicu, nie odbiearaj dziecku radości z czerwonego paska na świadectwie

Coraz głośniej mówi się i pisze o tym,  by rodzice nie nawoływali o czerwone paski. Krytyków świadectw z czerwonym paskiem nie brakuje. Uważają oni, że czerwony pasek o niczym nie świadczy, że nikt nigdy dziecka o niego nie zapyta, że nie determinuje on kariery...

Rodzina to mama i tata

Wiele kobiet (też do nich należałam) jest przekonanych, że wie najlepiej, co dziecko powinno jeść, o której spać, jak je ubierać, czym i jak je karmić, jak spędzać z nim wolny czas, czym i w co się bawić, itd. Oczekujemy od swoich mężów/partnerów, że będą wykonywali...

Czy to oznacza, że mamy tak mówić do dzieci?

W poprzednim wpisie, który możesz przeczytać TUTAJ, przedstawiłam sposób komunikacji, który jest mi bliski w relacji z moimi dziećmi. W tym wpisie chciałabym wrócić do tego, co tam napisałam, ponieważ dostrzegłam, że brakuje tam łącznika między jedną moją myślą a...

Postępując w taki sposób, blokujesz dziecku dostęp do jego uczuć

Wchodząc do salonu fryzjerskiego, rzucił mi się w oczy chłopiec na oko 6-7 lat, z miną naburmuszoną, niepozostawiającą wątpliwości, że to, co dzieje się z jego głową nie bardzo mu się podoba. Na kanapie dla oczekujących oraz dla współtowarzyszących siedziała mama...
error: Nie kopiuj!